Idea dostosowywania diety do grupy krwi ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ile rzeczywiście jest prawdy w teorii, zgodnie z którą niektóre produkty spożywcze nie pasują do naszego organizmu i mogą być dla niego wręcz szkodliwe?
Kilka lat temu dieta zgodna z grupą krwi stała się szalenie modna. Opracował ją amerykański naturopata Peter D'Adamo, autor bestsellerowego poradnika „Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi”. Wskazuje on, że ścisły związek tego czynnika ze sposobem odżywiania wynika z faktu, że każdy typ posiada osobny zestaw genetycznych cech, będących naszym gatunkowym dziedzictwem. Warunki, w jakich rozwijał się człowiek na przestrzeni kilkudziesięciu tysięcy lat, determinowały jego genotyp i grupy krwi są tego bezpośrednią pochodną.
- Jeśli nieodpowiednio dobierzemy produkty żywieniowe, może dochodzić do aglutynacji, czyli sklejania się określonych komórek, składników i substancji w organizmie – mówi Filip Kowalczyk z Consilium Vitalis – Centrum Dietetyki i Zdrowego Rozsądku. - System odpornościowy w indywidualny sposób reaguje także na antygeny obecne w poszczególnych składnikach. Z tego biorą się m.in. nietolerancje pokarmowe, o których ostatnio jest bardzo głośno.
D'Adamo w swojej teorii posłużył się swoistą analizą historyczną naszego gatunku. Według niego najstarszą grupą krwi jest 0, wykształcona w okresie, gdy człowiek prowadził łowiecki tryb życia. Jej słabą stroną jest skłonność do zaburzeń hormonalnych (w szczególności hormonów tarczycy) i problemów z gospodarką enzymatyczną. „Myśliwi” doskonale przyswajają wszystkie gatunki mięsa i ryb, za to źle znoszą pożywienie obfitujące w nabiał i zboża. Pokarmowych sensacji nie wywołają tu umiarkowane ilości warzyw i owoców, ale tłuszcze i białka pochodzenia zwierzęcego przyniosą więcej pożytku, niż składniki roślinne. Tytułem uzupełnienia diety wskazane jest w tym przypadku uprawianie aerobiku, sportów kontaktowych (gry zespołowe, sztuki walki) lub bieganie.
Grupa A wytworzyła się w czasach, gdy ludzkość wynalazła rolnictwo. Jej posiadacze są zatem predestynowani do diety wegetariańskiej i wegańskiej. Spożywane w każdej postaci warzywa (w tym zboża), owoce i tłuszcze roślinne będą sprzyjały zachowaniu przez nich zdrowia i szczupłej sylwetki. Jest to tym ważniejsze, że osoby z tym typem krwi są bardziej od innych narażone na choroby układu krążenia, nowotwory i cukrzycę. Mięso powinno tu zdecydowanie zejść na daleki plan. A spokojne ćwiczenia - joga, pilates, tai-chi – będą kropką nad „i” w tak zrównoważonym trybie życia.
Posiadacze grupy B to z kolei potomkowie koczowników, którzy w czasie dalekich wędrówek zdani byli na różnorodne źródła pożywienia. Mają silny system odpornościowy i dużą tolerancję pokarmową. To jedyna grupa krwi, która nie wyklucza spożywania wyrobów mlecznych. „Wszystkożercy” powinni jednak unikać jedzenia m.in. pomidorów, orzechów, pestek oraz produktów na bazie pszenicy i żyta. Dobrze im zrobi jazda na rowerze, partyjka tenisa lub pływanie.
Rzadko spotykani szczęśliwcy z grupą krwi AB to osoby najlepiej przystosowane do współczesnych warunków życia. Ich biologiczne cechy stanowią dobrą wypadkową grup A i B. To ludzie odporni i wytrzymali fizycznie, mający wyjątkowo sprzyjającą przemianę materii. Dzięki temu jedną z nielicznych tylko wskazówek dla nich jest ostrożność w spożywaniu czerwonego mięsa, produktów pszenicznych i kukurydzy.
Niezależnie od tego, jaką mamy grupę krwi, nie wolno popełnić błędu polegającego na gwałtownym wyeliminowaniu jakiejkolwiek grupy produktów. Organizm potrzebuje zróżnicowanych składników i całkowita rezygnacja np. z mięsa lub owoców niekoniecznie może przynieść dobre rezultaty. Dietetycy zalecają raczej stopniowe wycofywanie produktów, które są niewskazane dla danej grupy krwi. Można wtedy obserwować reakcję organizmu i sprawdzić, czy zmiana ta rzeczywiście wychodzi na dobre. Radykalna zmiana sposobu odżywania, która w dodatku wiąże się z rezygnacją z lubianych smaków, prowadzi na ogół do dietetycznej klęski.
O tym, jaką wartość ma dieta oparta na grupach krwi i na co zwrócić w niej uwagę, mówi Filip Kowalczyk:
film:
Przeciwnicy diety przytaczają jednak badania naukowe, które obalają teorię D'Adamo. Wskazują m.in. na brak jakichkolwiek powiązań między biochemią krwi a metabolizmem. Naszym zdaniem dieta oparta na grupie krwi ma jednak w sobie wartość - może zachęcić osoby poszukujące dobrego dla nich sposobu odżywiania do kulinarnych poszukiwań, a przede wszystkim do zwrócenia większej uwagi na sygnały wysyłane przez sam organizm.
Żródło: agencja InfoWire
© Povoli.pl. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone.